Seweryn o programie pre-IB w Oksfordzie

Seweryn_na_konferencji.jpg

Podczas tegorocznych Targów Edukacji Zagranicznej Project 2020 Seweryn podzielił się z nami swoimi wrażeniami z pobytu w międzynarodowym college'u IB, St. Clare's Oxford.

Jakie wyzwania czekały na Ciebie na miejscu?

Głównym wyzwaniem było odnalezienie się w całym kampusie college’u, który jest dość rozległy, ale dzięki pomocy starszych studentów i bardzo przyjaźnie nastawionemu personelowi  nauczycielskiemu, tak naprawdę już po kilku dniach wiedziałem, gdzie co się znajduje. Oprócz tego główną obawą, którą miałem przed wyjazdem, było to, czy poradzę sobie językowo w tej szkole. To jednak kraj anglojęzyczny i wiadomo, że nie będąc native speakerem mógłbym z tego powodu odstawać od reszty studentów. Ale tak naprawdę już po krótkim czasie nabiera się tam pewności językowej i dzięki temu, że mówiąc szczerze – język angielski jest potrzebny do codziennego życia. Więc już po krótkim odstępie czasu poprawia się zasób słownictwa, gramatyka oraz wymowa. Naprawdę jestem zachwycony, jeśli chodzi o ten aspekt wyjazdu.

Skąd wziął się pomysł nauki za granicą?

Wydaję mi się, że na pomysł wyjazdu za granicę przyszedł do mnie, kiedy uczestniczyłem w konferencji językowej „Project” w 2019 roku. Wcześniej nie brałem pod uwagę możliwości, że po zakończeniu szkoły podstawowej mógłbym wyjechać do szkoły w Wielkiej Brytanii i tam podjąć naukę. Polski system kształcenia był dla mnie wyborem dość oczywistym. Ale uczestnictwo w tej konferencji otworzyło mi oczy na ogromny wybór jeżeli chodzi o ścieżkę edukacyjną. I też tak naprawdę ten rok, który tam spędziłem do tej pory, traktowałem zanim tam wyjechałem - jako rok próbny, na którego doświadczeniach mógłbym zbudować swoje zdanie na temat edukacji za granicą, który byłby swojego rodzaju testem.

Jak Project wsparł Cię w tym całym procesie?

Z firmą Project poznałem się na początku 2019 roku podczas konferencji językowej.  Oprócz tego niesamowitego wrażenia, całokształtu w jaki sposób można pokierować swoją ścieżkę edukacyjną, uczestniczyłem później także w zajęciach językowych w Project School, które przygotowały mnie do testu językowego w polskiej szkole, ale również zapewniły mi bardzo mocną bazę językową – pomimo tego, że kurs trwał zaledwie przez miesiąc. Tak naprawdę dzięki niemu łatwiej odnalazłem się w nowym środowisku, tym razem anglojęzycznym.

Dlaczego wybrałeś program IB?

Od samego początku wydawał mi się wyjątkowy ze względu na to, że, po pierwsze, uczeń wybiera sobie sam przedmioty z naprawdę dużego wachlarza możliwości. To fenomenalne jak program nauczania jest całkowicie spersonalizowany i zależny jedynie od preferencji danego ucznia.  Po drugie, bardzo zaciekawił mnie szeroki wybór przedmiotów, który jest tam dostępny oraz ich (nietypowość może lepiej)niecodzienność i to, że nie wszystkie pojawiają się jako przedmioty w programach w polskich szkołach. Myślę, że oprócz tego – oprócz tej bazy akademickiej programu IB – zainteresowały mnie również jego dodatkowe elementy, m.in. CAS (Creativity, Action, Service­ – przyp. red), Theory of Knowledge lub Extended Essay. Jako obecny uczeń na programie pre-IB mam możliwość uczestniczenia jedynie w zajęciach dodatkowych z CAS-u. Natomiast w St. Clare’s, gdzie obecnie się uczę, są one niezmiernie rozwinięte, są prowadzone i przez uczniów, i przez nauczycieli;  jest ich naprawdę olbrzymi wybór – myślę, że każdy może znaleźć coś dla siebie. Te zajęcia zapełniają/zabierają/wypełniają nam dużą ilość wolnego czasu. Nie możemy narzekać na nadmiar free time. [śmiech] Niemniej jednak bardzo mi się one podobają, bo są w stanie rozwinąć nasze dodatkowe zainteresowania i pasje w czasie wolnym, dodatkowo w international community i przede wszystkim w języku angielskim.

Jakie korzyści dostrzegasz w dotychczasowym pobycie w St. Clare’s?

Myślę, że niewątpliwą korzyścią, pierwszą, która nasuwa mi się na myśl (nasuwa mi się lub przychodzi mi na myśl) , jest walor językowy tego wyjazdu, ponieważ po zaledwie kilku tygodniach spędzonych w tej szkole nabywa się ogromnej pewności językowej - nawet jeżeli poziom angielskiego wcześniej nie był fenomenalny. Mogę zapewnić wszystkich, którzy nie czują się komfortowo posługując się tym językiem, że personel , nauczyciele i inni uczniowie, absolutnie nie wymagają od nas perfekcji językowej. Tak naprawdę wszyscy tam przyjeżdżają ze znajomością angielskiego na różnym poziomie i wszyscy się go uczą. Jeśli chodzi o ten aspekt językowy,  to było dla mnie nie do pomyślenia, że po zaledwie miesiącu będę w stanie czytać teksty i książki w języku angielskim. Oprócz tego niewątpliwym atutem pobytu w St. Clare’s jest to, że odkryłem program IB w wydaniu brytyjskim. Fenomenalnie prowadzone zajęcia w bardzo kreatywny sposób, gdzie w uczymy się małych grupach studenckich, co pozwala nam na duże zindywidualizowanie tej nauki. I oczywiście szeroki wybór zajęć dodatkowych, którego możemy dokonać sami. To jest niewątpliwym pozytywnym aspektem tej szkoły.

Czy proces aplikacyjny był wymagający?

Najbardziej istotnym elementem aplikacyjnym – oprócz oczywiście pokazania tak zwanych papierów – jest rozmowa z dyrektorem, który jest bardzo sympatyczną osobą. Przede wszystkim ta rozmowa nie determinuje tego, czy dostaniesz się do szkoły, czy nie, ale daje dyrektorowi taką perspektywę (pogląd), jaką jest się osobą. Dyrektor jest bardzo otwarty, można z nim rozmawiać na dosłownie jakikolwiek temat – odnośnie swoich zainteresowań, pasji, przeszłości akademickiej, może swoich dokonań. Ja na przykład spędziłem 20 minut rozmawiając z nim o muzyce drugiej połowy XX wieku oraz o graniu na fortepianie, ponieważ on również jest muzykiem. Oprócz tego jest wymagane napisanie testu w języku angielskim z angielskiego oraz matematyki, ale myślę, że to nie będzie dla nikogo problemem.

Previous
Previous

Mugole w Hogwarcie